Karczma "Pod Zasrańcem" ^^

Nie martw się dusz elfów nie zbieram... :>

ufff, to dobrze

bo chciałabym tu jeszcze posiedzieć

hehe

najbardziej lubię duszę ludzi, chyba się gdzieś teleportuję

cóż, przynajmniej niektóre drowy są bezpieczne...nie mówiąc o tych, którzy systematycznie są dawcami <haha>

Rishi(o, jak mi się fajnie skróciło!!!)pogadamy później, bo mi na karku ludzie siedzą...

A to może się w RPG do pokoju bab przeniosę...pójdę się umyć...

oki

to ja teraz pójdę sobie zagubionych dusz poszukać, ale wrócę heh

Mam pomysł niech ci którzy jadą na turniej stworzą osobny temat "Turnieje" a my tutaj będziemy rozgrywać jakieś questy??Co wy na to??

a możnaby dać osobny temat z tym turniejem. To by nawet praktyczne było. Tylko, e trzebaby umawiać się, kto kiedy ma walkę, bo znowu sie zdarzy, że kogoś nie będzie...

A każdy by se chętnie poziom podniósł!!!

No więc czemu nie.Wy sobie będziecie zapychali exp dorosłymi barghestami a nam wystarczą do załatwieniea wampiry (Pójdziemy sobie na polowanko).

jeee, ale czy sie wampiry z naszej grupy nie obrażą??

Dorosłe Barghesty??? Chcesz nas do Gehenny wysłać?? Złotko, ten piękny opis, "zabije ich" do mnie nie przemawia. Co do osobnego tematu. Owszem, możemy prowadzić osobny temat, ale i tak będziemy musieli być obecni tutaj, nie śadzisz, ze gra bez obu MG byłaby trudna??

Jeyka, kochanie ty moja, gardła ci nie poderżnę, z powodów czysto zawodowych. Na humanitaryzm u mnie nie licz.

Jestem za tym pomysłem wy se tam tórniej róbcie a my se też coś użądzimy

rządźcie się, ale kto wam punkty doświadczenia przyzna??

Historia, bo tego powinno być tu najwięcej, a nie am w ogóle.

Jeyka, Flami, Mit i Anna wymknęli się z karczmy pod osłoną nocy.
- Czy to aby dobry pomysł? - spytał Mit powątpiewając w słuszność ich działań.
- O ile znam tę grupę, a znam ją już trochę, to Kerth nas wtej chwili podsłuchuje, a reszta pije, poluje czy inne rzeczy robi. Nie będą się nami przejmować - zapeniła go Flami ( czy mówi rację? Taak dop. coś)
- Właściwie czemu nie zgarnęli tego kiedy my byliśmy ogłuszani przez obronę karawany? - zdziwił sie Mit.
- Nie pytaj, nie chę kłótni, a jestem w prawie 100% pewna, że Kerth podsłuchyje. Później z nim pogadam o tym słuchu. Może jakieś zatyczki?
- Flami, nie przesadzaj. I nie gadaj tyle, skoro jesteś pewna, że podsłuchuje. - Anna znów walnęła ją przez łep.
- Aua - powiedziała grobowym tonem, co rozśmieszyło Jeykę. - Cicho siedź, bo nigdy nie znajdziemy tej polany.
- To tu - powiedział Mit nagle stając, przez co Flami odbija się od jego pleców.
- Uważaj!!!
- Dobra, dobra.
- Tam leży szczenię barghesta. - Wskazała Jeyka i powoli zaczęła podchodzić do zwłok.
- Skoro tu jest ciało, to najprawdopodobniej skarby leżą gdzieś za nim. Bo po drugiej stronie polany ktoś niezauważenie mógłby czmychnąć ze skarbem.
Flami przyjrzała się zwłokom bez głowy. Na palcu świeciło się kilka klejnotów.
- Oni zapewne wkradli się do kryjówki potwora, ale nie zdążyli wyjść niezauważeni.
- Zapewne. - potwierdził Mit. - Czyli gdzieś tutaj musimy szukać. Jeyka, wziełaś swoją laskę? Tę, która świeci?
- Oczywiście. - Wyjęła z tobołka laskę i wzniosła ją nad głowę.
- Popatrz - Anna wskazała błyszczącą ścieżkę.
- Musieli po drodze gubić błyskotki - stwierdziła Flami, po kolei zbierając pierścieni, naszyjniki i inne świecidełka.
- Chodźcie, znajdźmy jego legowisko.
Grupka ruszyła po złotych śladach, zostawiając zawsze jeden na cztery pierścienie wzięe, by później móc wrócić tą samą drogą.
Zbierali tak i zbierali, kiedy zmieniła się sceneria. Las zastąpiły spalone pola. A drzewa zamieniły się w spalone kikuty, wystajace z ziemii.
- O kurcze. Jeyka, chowaj laskę. Ktoś nie ma umiejętności infrawizji? - spytała Flami, kucając koło kikuta, jakbysię chowała.
- Ja nie jestem elfm - szepnął Mit.
- W takim razie będziemy musieli wrócić. - orzekła Anna, któa już dostrzeła źródło obaw Flami.
- Co się stało? - zaintersował się Jeyka.
- Spójrz tam. - Flami wskazała jej palcem coś jakby wielkie ognisko, koło którego siedziały dwa tylko trochę większe barghesty. - Zapene rodzeństwo. Musimy wrócić po resztę i dopiero rano zaatakować. Teraz we czwórkę nie mamy szans.
- No dobra. - Jeyka bardzo powoli cofała się do tyłu, kiedy zderzyła się z czymś z tyłu.
Na drzewie wisiał jakis wieśniak, obrarty ze skóry. Z płuc drowki już miał się wydobyć krzyk, kiedy mocna ręka Flammae zasłoniła jej usta.
- Ćśśś. - poradziła.
Jeyka postanowiła wykorzystać nowe umiejetności. Wykonała kilka gestów i uniosła się w powietrze.
Mit, który obserwował ją z zaciekawieniem, teraz powturzył jej gesty oi również się wniósł ( ach te 10 punktów mądrości dop. Flami ).
- My się poskradamy. Lećcie. Będziemy was osłaniać. - powiedziała Flami i gestem ponagliła resztę.
- Ty też asz skrzydełka - zauważyłą Jeyka.
- Ale nie zostaiwę tu Anki. Poza tym moja zbroja jest za ciężka, żeby się w niej wznieść. Lećcie już, spotkamy się w gospodzie. Jeśłi nie byłby nas przez nastepne dwie godziny, to zbierzcie całą grupę i powróćcie. Teraz się nami nie przejmujcie. No już was nie ma.
Flami odgoniła ich i uśmiechnęła się pewnie. Kiedy już odlecieli jej uśmiech zbladł.
- No i co? - zastanawiała się Anna. - Uciekamy?
- Co ty? Ja miałabym przepuścić taką okazję? - spytała i dumnie wypieła pierś.
- Taa, taa. Ty zawsze atakujesz. Ale czy to bezpieczne? Tak bez magów?
- Nic się nie bój. - Flami zaczeła coś szeptać na ucho Annie. Półelfce, półkrasnoludzicy, zaczęły powiększać się oczy.
- Czy to aby bezpieczne?
- Nie musimy się martwić o magów, którzy mają mało życia w sobie. Będziemy bronić tych dupków z miasta.
- Ale....

Mijała już druga godzina, a Flami i Anny nie było.
- Musimy zawiadomić resztę - orzekła Jeyka, która ze zdenerwowaniem przyglądała się zegarowi.
- Ja idę po chłopaków. Ty zajmij sie zorganizowaniem ziewczyn. Za pietnaście minut mają być przed karczmą. Najlepiej niech każdy kto już walczył z barghestem przpomni sobie jak go pokonali. Nie wiem czy teraz, jak będą ich dwaj to będzie równie łatwo.
- Idź już. Ja lecę po dziewczyny.
Jeyka przeskakując co dwa stopnie wbiegła na piętro. Otworzyła na ościerz drzwi i wparowała do pokoju kobiet.
- Wstawajcie, Flami potrzebuje pomocy!!! - krzyknęła.
Rishika podniosła się z nieswojego łóżka.( acha, ona śpi już z nami, to się nie dziwcie, kapiszi? dop. Flami ).
- A gdzie wy byłyście?
- Teraz to nieważne. Bierzcie cały oręż. Przypomnijcie sobie jak pokonaliście barghesta i pędzimy przed karczmę. Tam Mit i faceci już na nas czekają.
- Raven, chcesz z nami iść? - spytała Rishika niepewnie. A ty, Didi, idziesz?

Ci, którzy się zdecydowali iść mi i mojej "siostrze" na ratunek stoją przed karczmą. Macie całą noc na uratowanie nas lub pogrzebanie żywcem. (ostrzegam, po śmierci jestem równie upierdlia, dop. Flami)
Żeby nie było już niedopowiedzeń, zdaję się na was.
Acha, możecie pokonywać ich jak chcecie i kidy chcecie. Tylko pamiętajcie Barghesy są zmiennokształtne, a ich magia jest potężna. Atak 14, bo sa trochę większe. Jeyka, komenderujesz, a ten kto jak najdłużej będzie obecny decyduje o zakończeniu historii. Kiedy już wypełnicie cel, czekajcie aż się odezwę, żebym nie musiała was wieszać jak te ulęgałki...

Ojojojoj...niedobrze, niedobrze...RPG zaczyna nam się na dwa fronty dzielić!!!

Chcę tez mała poprawkę wprowadzić(wybacz, Flami, ale musi być fair)
Poziomy zostawiam, ale inne rzeczy zmieniam!!

Ci, co urośli 2 poziomy, otrzymują 6pkt HP
Ci, co 1 poziom HP dostają 3.

Teraz umiejętności.
Inek - siła +2pkt
Kerth - 1pkt siły i 1pkt inteligencji za akcję z Alucardem
DiDi - niech będzie ta charyzma, 3pkt
Rishika - zręczność +2pkt, za użycie skrzydełek ;P
Alucard - inteligencja +1 pkt(to samo, co Kerth)i 1pkt siły

Co do nagrody - daję wam część towarów kupców, w zamian za pomoc dla nich i oczyszczenie drogi - każdy dostaje po miksturze wzrostu siły...i złoto, of course, po 50 sztuk na łebka ;P

Sprawiedliwość ma być. Zmieniam to, jako ex-MG.

Aha - jeszcze co do poziomów:
Inek - wzmacniam ci odporność na wysysanie krwi. kurna, ty masz mi tu nie mdlec w kącie z powodu bycia dawcą!!!
Kerth - chętnie określiłabym to jako pancerz, ale wolę obronę. wzrasta ci obrona przed ciosami. no i współpraca duchowa
Jaken(alias Didi) - wciskam ci blef, czyli odwrócenie uwagi przeciwnika swoimi wygłupami. Wyrastasz na niezłą przynętę...

Rishika - coraz lepiej operujesz skrzydełkami.
no i Alucard - współpraca duchowa plus power

Mam nadzieję, że obiektywnie to oceniłam ;P

Oki, to co napisała Jeyka, jest prawdą. Ale wiece czym grozi sprzeciwianie się mnie lub jej. MG to MG, i nic tego nie zmieni....

-No dobra! Ja mam złapaną jedną duszę barghesta ale złapałam ją na dziko. Nie wiem czy z będzie z niej jakiś pożytek..
Rishika myśli drapiąc się po głowie

he he he spoko tylko cośik mi się pomieszało wszystko.....
Więc co robimy????? Bo nie wiszę jóż chyba co????

Już wszystko wiem, dzięki Rishika za zwrócenie uwagi. Jestem już zmęczona.

nie juz nie wisisz ^^ musimy ratować Flami i Anne przed barghestami

Inek, ty nie wisisz odkąd Jeyka was odcieła. A potem sobie polowałeś czy coś takiego, wierzę w fantazję. Teraz jesteście przed karczmą i decydujecie co robicie, proste.

swoją drogą, to jakim cudem nie zauważyli że sie wymykamy sie, skoro siedza przed karczmą???

Bo dopiero teraz wyszliśmy przed karczmę

matko, Jeyka, dobiłaś mnie. Oni stoją tam dopiero odkąd Mit i ty zawołaliście ich przed karczmę A teraz najlepiej byłoby jakbyście ruszyli te swoje parszywe cztery litery i poszli mnie kurcze ratować, kapiszi?

NO dobra to jaki my mamy plan?? Czy idziemy tak na żywioł??

Dzięki Rishika, może chociaż jedna osoba rozumie sytuację, jednak chciałabym żebyście się ruszyli